Dzisiaj było swojsko i
rękodzielniczo. Najpierw jak to w kobiecym gronie, wymieniłyśmy
nadzwyczajnie celne uwagi o równouprawnieniu mężczyzn i kobiet. Byłyśmy
we własnym sosie, więc łatwo się domyśleć, jakie zdania dominowały na
ten temat ;-) Trochę było o powrocie na rynek pracy, łatwo nie jest.... A
jak już sobie pogadałyśmy, zaczęłyśmy dźgać wełnę baaardzo ostrymi
igłami i udało się nam ją sfilcować w różne kształty, chociaż dominowały
kulki. Super zajęcie, o dużych walorach terapeutycznych. Igły są
potwornie ostre i trzeba się mocno skoncentrować, żeby się nie
przyszpilić do wełny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz